Początki jastrzębskiego boksu sięgają 1965 r., kiedy grupa pasjonatów pięściarstwa założyła własną sekcję przy Górniku Jas-Mos. Patronat nad nią objęła kopalnia „Jastrzębie”, która wsparła pięściarzy finansowo, a także udostępniła cechownię na potrzeby meczów. W 1966 r. zespół, prowadzony przez trenera Józefa Tomaszewskiego zadebiutował w klasie A i jako beniaminek od razu wywalczył awans. Sukcesy te spowodowały olbrzymi wzrost zainteresowania boksem w Jastrzębiu-Zdroju. W czasie każdego meczu cechownia pękała w szwach, a do treningów garnęli się kolejni młodzi chłopcy. Drużynę zasilali także doświadczeni zawodnicy z innych śląskich klubów, jak C. Caputa, A. Sokołowski i R. Zeman.

W latach 1968/1969 Górnik Jas-Mos rywalizował w lidze okręgowej. Zespół radził sobie znakomicie i awansował do baraży o II ligę. Finałowe mecze stały pod znakiem dominacji jastrzębian i to oni zapewnili sobie miejsce na zapleczu ekstraklasy. 

Trzon ówczesnej drużyny stanowili m.in.: J. Kaczorowski, A. Kaleta, F. Świenty, A. Sokołowski, C. Caputa, J. Szałamacha.

Debiutując w II lidze zespół nosił już nazwę GKS Jastrzębie. W lipcu 1971 r. pięściarze mogli już korzystać z nowoczesnej hali przy ul. Leśnej, w której dwa lata później odbyły się pierwsze w Jastrzębiu-Zdroju Mistrzostwa Śląska. Poprawa warunków treningowych miała przełożenie na pracę szkoleniową. Swoje pierwsze sukcesy zaczęli odnosić wychowankowie trenera Caputy, którzy później przysporzą klubowi wielu medali. Drużyna utrzymywała liczne kontakty międzynarodowe z klubami jugosłowiańskimi, czechosłowackimi oraz z NRD. Mimo dobrej postawy drużyny w II lidze klub postanowił rozstać się z trenerem Tomaszewskim. Jego miejsce zajął w 1974 r. Antoni Zygmunt, który dał zespołowi z Jastrzębia nowy impuls. Działacze nie kryli, że pragną awansu do I ligi. Pięściarze spełnili te marzenia i pod koniec 1975 r. wywalczyli awans do grona najlepszych drużyn w kraju.

Przed rozpoczęciem nowego sezonu klub pozyskał wschodzącą gwiazdę polskiego boksu – Henryka Średnickiego z GKS Tychy. Drużyna z Jastrzębia okazała się rewelacją rozgrywek I ligi. Skazani na pożarcie górnicy zajęli pierwsze miejsce w swojej grupie i awansowali do ścisłego finału z udziałem dwóch warszawskich drużyn: Legii i Gwardii. Naszpikowane gwiazdami stołeczne zespoły nie dały szans podopiecznym trenera Zygmunta, jednak trzecie miejsce dla beniaminka z Jastrzębia było jedną z największych sensacji z historii polskiego boksu ligowego.

Do sezonu 1977 Jastrzębie przystępowało wzmocnione pozyskaniem Andrzeja Biegalskiego.

Na początek jastrzębianie znakomicie poradzili sobie w rozgrywkach Drużynowego Pucharu Polski sięgając po to trofeum. Kolejne sukcesy osiągnęli zawodnicy GKS w Indywidualnych Mistrzostwach Polski. Pierwsze złoto IMP w historii sekcji wywalczył B. Nowik. Jeszcze większą sławą okrył się Średnicki, który podczas Mistrzostw Europy w Halle zdobył złoty medal. A to nie był koniec emocji. Jesienią GKS udanie rywalizował w I lidze zwyciężając w swojej grupie. Dzięki temu górnicy awansowali do „wielkiej trójki”, w której ponownie czekały stołeczne drużyny. Finał rozegrano we wrocławskiej Hali Stulecia. Jastrzębianie pokonali Legię 13:7, a następnie powtórzyli wynik w starciu z Gwardią. A to oznaczało, że tytuł Mistrza Polski po raz pierwszy w historii wędruje do Jastrzębia!

Sezon 1978 przyniósł jastrzębskim kibicom nie mniejsze emocje. W maju Średnicki wywalczył – jako pierwszy Polak w historii – tytuł mistrza świata. Jesienią pięściarze rywalizowali w lidze. Po raz trzeci z rzędu w finale znalazło się Jastrzębie w asyście stołecznych klubów. Niestety nie udało się obronić tytułu mistrzowskiego. Ostatecznie GKS zajął trzecie miejsce. Sytuacja ta powtórzyła się także w 1979 r. Na osłodę pozostał kibicom powtórny tytuł mistrza Europy dla Średnickiego.

W następnych latach pięściarze GKS pozostawali w czołówce polskiego boksu. Wprawdzie nie udało się powtórzyć drużynowego mistrzostwa z 1977 r., ale zespół najczęściej lokował się na podium. Liczne sukcesy indywidualne odnosili tacy zawodnicy jak: Gosiewski, Michałowski, Nowak, Biegalski, Czarny, Szewczyk czy Wijas.

U schyłku lat 80. siła jastrzębskiego boksu nieco osłabła, ale wciąż GKS zaliczany był do solidnych drużyn, a tacy pięściarze jak Sobczak, Górecki, Rybiński czy Jabłoński byli postrachem na krajowych ringach. Przemiany polityczno-ekonomiczne w Polsce doprowadziły jednak do kryzysu w górnictwie, co odbiło się na kondycji klubu. W tej atmosferze odbyły się w 1990 r. pierwsze w historii Jastrzębia Indywidualne Mistrzostwa Polski, w czasie których z drużyną pożegnał się trener Zygmunt. Rok później powołano nowy klub o nazwie KS Jastrzębie, który kontynuował chlubne tradycje GKS. Sytuacja finansowa pogarszała się z roku na rok. Mimo to zawodnicy osiągali niemałe sukcesy (W. Małyszko, Sobczak, Górecki, Gwizdała, Adamek). Drużynę wzmocniono Ukraińcami: Dawidenką i Matwiejczukiem. Niestety w 1997 r. zespół spadł na zaplecze ekstraklasy.  Rok później klub pozyskał sponsora i zmienił nazwę na Eldorado Jastrzębie. Ściągnięto również utalentowanego A. Liczika z Ukrainy. W rezultacie udało się powrócić do ekstraklasy.

Od 2000 r. zespół występował pod nazwą KS Imex Jastrzębie. Stał się on silną ekipą, która zdołała wywalczyć brąz w 2001 r. i srebro w 2002 r. Niestety w następnym sezonie problemy finansowe sprawiły, że drużyna już po 6 kolejkach została wycofana z ligi. Niebawem rozgrywki ligowe zostały rozwiązane. Swego rodzaju paradoksem był fakt, że już po po wycofaniu Imexu z ligi w Jastrzębiu zorganizowano drugie w historii miasta IMP, odbywały się one jednak w minorowych nastrojach.

Byli zawodnicy GKS postanowili zacząć od nowa powołując BKS Jastrzębie. Kierownik drużyny Tadeusz Wijas i trener Andrzej Porębski skupili się na szkoleniu młodzieży. Co ciekawe, większość trenujących stanowiły teraz dziewczyny, które szybko zaczęły odnosić sukcesy (Grzyb, Sądej, Sołtys, Cyrek). Od 2016 r. klub organizuje Memoriał im. T. Wijasa, który upamiętnia zasłużonego zawodnika i działacza jastrzębskiego boksu.

 

Literatura:

- M. Boratyn, Górnicze pięści. Historia jastrzębskiego boksu, Jastrzębie-Zdrój 2019.